Najpierw była Jessica. York, 2 kg wagi i półtora hektara ogrodzonego terenu wokół naszego domu na łące, przy lesie. Trochę mało psów zdecydowaliśmy całą trójką - ja, Mama i Tata. Postanowiliśmy, że trzeba kupić większego i padło na whippeta, trochę za sprawą doskonałej i urokliwej domowej hodowli Dew Alberta Kurkowskiego, posadowionej w jeszcze bardziej urokliwym miejscu.
Najpierw była Jessica. York, 2 kg wagi i półtora hektara ogrodzonego terenu wokół naszego domu na łące, przy lesie. Trochę mało psów zdecydowaliśmy całą trójką - ja, Mama i Tata. Postanowiliśmy, że trzeba kupić większego i padło na whippeta, trochę za sprawą doskonałej i urokliwej hodowli Dew Alberta Kurkowskiego, posadowionej w jeszcze bardziej urokliwym miejscu.
Pojawił się Leo - brzoskwiniowa piękność z wielkimi, marzącymi oczami, biegająca w mgnieniu oka i co chwila tuląca swe sprężyste ciałko by okazać niewypowiedzianą miłość. Postanowiliśmy go pokazać światu, choć początkowo Tato zapierał się, że "nie będzie biegał z psem na sznurku". Ale połknął, połknął bakcyla prezentowania psa w wyścigu piękności i Leo zrobił wystawową karierę. A potem, żeby Leosiowi nie było smutno pojawił się Hit i okazało się, że to jest hit - niebieska pięknota z długą szyją i wspaniałą klatką piersiową, "tańcząca" w ringu niczym baletnica w pas de deux.
Leo i Hit zdobywali na wystawach doskonałe noty, kolejne tytuły championów, pochwały i inne trofea. I tak niechcący, mimo woli, przy okazji staliśmy się właścicielami dwóch reproduktorów.
Leo i Hit
Reproduktory rasy whippet
Copyright 2021 by Weronika Karwowska. All rights reserved.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium